Kolory tomaszowskich źródeł

Tomaszów Mazowiecki      0 Opinie

Opis

Dawno temu w Sulejowie nad Pilicą mieszkał rycerz o imieniu Dobrogost. Miał on dwie córeczki - Annę i Hannę. Matka tych dziewcząt i ukochana żona Dobrogosta - Bogumiła kilka lat temu zmarła.
Dobrogost sam wychowywał swe urocze córki. Pomagała mu stara piastunka Adela, która kiedyś niańczyła również ich matkę Bogumiłę. Dziewczynki bardzo lubiły Adelę i dzieliły się z nią swymi dziecięcymi tajemnicami. Adela również bardzo kochała swoje aniołki, jak często nazywała Anię i Hanię.
Anna była jasnowłosą, niebieskooką, miłą marzycielką. Rok starsza Hanna to zielonooka dziewczynka o kasztanowych włosach, która miała mnóstwo pomysłów i nieprzeciętną wyobraźnię.
Obie córki bardzo kochały ojca, a i on ubóstwiał spędzać czas ze swoimi córeczkami. Pomimo braku żony rycerza i matki dziewcząt, życie ich płynęło w harmonii pełnej wzajemnej miłości.

Tak było do czasu, kiedy król Władysław Jagiełło zatrzymał się u cystersów w Sulejowie, kiedy podążał wraz z wojskiem na wojnę przeciwko Krzyżakom. Wtedy to Dobrogost, pamiętając, że obowiązkiem rycerza jest obrona kraju i zbrojne wspieranie władcy, zebrał drużynę i podążył z królem na północ, na wyprawę wojenną.
Spakował również rodzinę, tzn. córki wraz z ich piastunką Adelą i zawiózł je do swej kuzynki Maryli, mieszkającej w majątku Wąwel, wśród okolicznych lasów.

Anna i Hanna bawiły się z córkami ciotki Maryli, pomagały w domu i w ogrodzie, lecz bardzo tęskniły za ojcem. Było im tam dobrze, ciotka dbała o nie tak samo, jak o własne dzieci, ale ich nie chwaliła, nie przytulała, nie całowała na dobranoc. Dobrze, że była z nimi Adela. Ta zawsze pamiętała o przysmakach, które dziewczęta lubiły, o całusach na dobranoc i o pieszczotach przy porannym czesaniu włosów. Poza tym Adela czytała im do snu piękne bajki o księżniczkach, rycerzach, smokach, a także o dobrych i złych uczynkach. Dziewczynki bardzo lubiły to wieczorne czytanie z Bajkowej Księgi. Tęskniły jednak bardzo za ojcem.

Do majątku docierały różne wieści z szerokiego świata. Podobno król Władysław Jagiełło wypowiedział bitwę Krzyżakom... Podobno wydarzyło się to gdzieś na dalekiej Ziemi Warmińskiej, w pobliżu wsi Grunwald... Podobno król Władysław zwyciężył... Tylko dlaczego tata nie wraca?...

Mijały miesiące, król wrócił do Krakowa, a o Dobrogoście słuch zaginął. Martwiły się dziewczęta bardzo, a wyobraźnia podsuwała im straszne sceny. Przestały bawić się z kuzynkami, za to często chodziły nad pobliski strumień, gdzie razem płakały i modliły się o szybki powrót ojca. Czasami zabierały ze sobą Adelę.
Tak było do pierwszych mrozów, kiedy to spadło dużo śniegu, a mróz był tak wielki, że dzikie zwierzęta podchodziły do zabudowań folwarcznych. Wtedy też rozchorowała się Adela. Miała coraz mniej siły, radości i coraz mniej nadziei na powrót Dobrogosta. Przed nastaniem wiosny Adela zmarła, pozostawiając dziewczęta pod opieką ciotki Maryli.

Maryla niebawem otrzymała sprzeczne wieści na temat swego kuzyna. Jedni twierdzili, że zginął na polu bitwy, inni mówili, że został ranny i zabrali go Litwini do lazaretu, a jeszcze inni twierdzili, że dostał się do krzyżackiej niewoli. Anna i Hanna cały czas czekały na ojca, nie tracąc nadziei na jego szczęśliwy powrót.
Znów zaczęły chodzić nad pobliski strumień, żalić się na swój los i modlić się o powrót taty.

Kiedy rozmawiały nad strumieniem, Hanna powiedziała, że chciałaby, aby wody strumienia porwały je i zaniosły daleko, gdzie spotkają ojca.
I tak się stało. Powstał straszny wir, ziemia się rozstąpiła i pochłonęła dziewczęta razem z wodami strumienia.
Do dziś strumień wpływa pod ziemię i nazwano go rzeką Ginącą, a miejsce, gdzie zginęła rzeka wraz z dziewczętami do dziś nazywa się Przepaścią. Tylko majątek Wąwel, w którym mieszkała ciotka Maryla, dziś jest wsią i nazywa się Wąwał.

A co się stało z Anną i Hanną? To samo, co z wodami rzeki Ginącej. Wody te, płynąc pod ziemią, znalazły szczelinę skalną, przez którą wytryskują ponownie na powierzchnię ziemi. Miejsce to znajduje się na prawym brzegu Pilicy, nieopodal wsi Ludwików koło Tomaszowa. Dziewczęta niestety nie mieszczą się w wąskiej szczelinie skalnej i pozostały pod ziemią. Wody utworzyły piękne rozlewisko, w którego dnie biją liczne źródła, które przyjmują kolor niebieski lub zielony. Ludzie mówią, że kolor źródlanej wody zależy od pogody...

Nie jest to prawdą. Anna i Hanna nieustannie wyglądają na świat przez kanaliki, którymi wydobywa się woda. Są ciekawe, czy kwiaty już kwitną, czy liście z drzew opadają, czy spadł śnieg, a przede wszystkim - czy powrócił wreszcie ukochany tata, na którego tak długo czekają.
Kiedy na świat wygląda Anna, w źródlanej wodzie odbijają się jej niebieskie oczy, lecz kiedy woda źródeł przyjmuje kolor zielony, jest to znak, że na świat patrzy właśnie zielonooka Hanna.
I dzieje się tak już od sześciu wieków.

Zdjęcia

Tomaszowskie Niebieskie Źródła - przez skalną szczelinę ogląda świat zielonooka Hanna
Tomaszowskie Niebieskie Źródła - przez skalną szczelinę ogląda świat niebieskooka Anna