Sianowo - Sanktuarium Królowej Kaszub

Sianowo      0 Opinie

Opis

W XIV wieku Sianowo było maleńką wioską, położoną w lasach Mirachowskich, nad jeziorem Sianowskim. Mieszkańcy Sianowa często zbierali w lesie jagody, maliny, grzyby, a także chrust na opał.

Pewnego razu, a było to latem 1382 roku, dziewczęta zbierające w lesie jagody, ujrzały w krzaku paproci drewnianą figurkę Matki Bożej z Dzieciątkiem, od której bił nieziemski blask. Z wielką czcią zabrały ją do wsi, a ponieważ Sianowo należące do parafii w Chmielnie nie posiadało swojego kościoła, oddały posążek sołtysowi. Po naradzie, mieszkańcy wsi postanowili zanieść figurkę Matki Bożej do pobliskiego Mirachowa, gdzie Krzyżacy rozpoczynali właśnie budowę świątyni.
Jak postanowiono, tak też uczyniono. Jakież było zdziwienie, gdy na drugi dzień figurka Matki Bożej powróciła w cudowny sposób do Sianowa. Trzykrotnie odnoszono posążek do Mirachowa, a on za każdym razem wracał. Mieszkańcy Sianowa zrozumieli, że Matka Boża chce pozostać razem z nimi, a nie w Mirachowie.

Dla Najświętszej Panienki pobudowano wówczas nieopodal krzaka paproci, małą kapliczkę, przy której modlili się mieszkańcy wsi. Sława cudownej figurki Matki Bożej Sianowskiej prędko rozeszła się po okolicy, a gdy zaczęli tu przybywać pątnicy, pobudowano większy, drewniany kościół, który był początkowo filią parafii w Chmielnie. Patronką tej świątyni została Najświętsza Maria Panna.
W 1398 roku sianowska świątynia była już parafią, do której należały wsie: Sianowo, Staniszewo, Głusino, Będargowo, a także Mirachowo, w którym zaniechano budowy kościoła, wznosząc jedynie kaplicę dla potrzeb zakonu krzyżackiego. Duszpasterstwo w Sianowie sprawowali ojcowie norbertanie, oddelegowani z zakonnego kościoła norbertanek w Żukowie.

W 1480 roku wybuchł pożar, w którym spłonął doszczętnie drewniany kościółek sianowski, lecz drewniana figurka Najświętszej Panny pozostała nietknięta przez ogień.
Parafianie w procesji zanieśli figurkę Sianowskiej Pani do pobliskiej Bożej Męki i tam ją umieścili. Bożą Męką nazywano niegdyś krzyże, czy kapliczki przydrożne z figurą ukrzyżowanego Chrystusa. Nazajutrz figurka w nadprzyrodzony sposób znalazła się w miejscu spalonej świątyni. Wierni kilkakrotnie jeszcze przenosili figurkę Najświętszej Panienki do przydrożnej kapliczki, lecz Ona za każdym razem powracała w cudowny sposób do Sianowa.
Mieszkańcy Sianowa uznali, że Matka Boża wybrała sobie to miejsce i niebawem zaczęli budować nową, drewnianą świątynię dla Sianowskiej Pani. Kościół ten został kościołem filialnym parafii w Strzepczu. W świątyni Najświętszej Marii Panny w Sianowie nabożeństwa odprawiane były już tylko w trzecią niedzielę miesiąca. Odpusty natomiast odbywały się dwa razy w roku: 2 lipca – w dniu Nawiedzenia NMP i 8 września – w dniu Narodzenia NMP.
Przed obliczem Sianowskiej Pani wierni upraszali łaski dla siebie i bliskich. Figura słynęła łaskami uleczania osób niewidomych, chromych i cierpiących na inne dolegliwości. O spełnieniu błagań wiernych świadczą liczne wota dziękczynne, zostawiane w świątyni. W XVIII wieku Matka Boża Sianowska była szczególnie czczona przez młodzież zamierzającą zawrzeć związki małżeńskie. Podobno małżeńskie szczęście zapewniały trzykrotne pielgrzymki w okresie narzeczeńskim do sanktuarium w Sianowie.

5 lipca 1811 roku świątynia spłonęła od uderzenia pioruna. Udało się uratować tylko cudowną figurkę Matki Bożej. Mieszkańcy Sianowa zanieśli ją do kościoła parafialnego w Strzepczu, gdzie umieszczona została w ołtarzu.
Był to okres zaborów, wojen napoleońskich, biedy i niepewności. Początkowo nie myślano o odbudowie świątyni, a łaskami słynącą figurkę zostawiono w Strzepczu „na zawsze”.
Wtedy to podobno Matka Boża Sianowska ukazała się starej, niewidomej kobiecie i powiedziała jej, że nie chce być już dłużej w Strzepczu i jeżeli nie wybudują jej kościoła w Sianowie, to odejdzie stąd daleko, ale wtedy źle będzie się działo w tutejszej okolicy. Kobieta opowiedziała o tym widzeniu swojemu proboszczowi ze Strzepcza. Po wysłuchaniu jej, zaczął zachęcać ludność z całej okolicy do budowy nowej świątyni w Sianowie. Budowę kościoła prowadził budowniczy Wolski, a parafianie mu pomagali.

W 1816 roku, na miejscu poprzedniego kościoła w Sianowie, stanęła nowa świątynia szachulcowa, pokryta gontem. W wigilię odpustu, 7 września 1816 roku nowy kościół został poświęcony pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Łaskami słynącą figurkę Sianowskiej Pani przeniesiono w uroczystej procesji ze Strzepcza do Sianowa i ustawiono jak dawniej w głównym ołtarzu, za zasuwą.
W 1862 roku rektorem, który miał się opiekować kościołem i sprawować liturgię, został Józef Grünholz, który nie znał historii cudownej figurki Sianowskiej Pani.
W 1864 roku świątynia sianowska znów została kościołem parafialnym, a proboszczem ks. Józef Grünholz. Przeprowadzono wówczas remont wnętrza kościoła. Proboszczowi nie podobała się figurka Najświętszej Panny, bo była za mała, za skromna, i niepozorna, aby umieścić ją w odremontowanym ołtarzu głównym. Wstawiono ją wówczas za ołtarz, gdzie nikt jej nie widział. W ołtarzu natomiast umieszczono inną, okazała, bardziej zdobną figurę Matki Bożej. Nowa figura nie podobała się wiernym, a kiedy podczas odpustu, przybyli z daleka pielgrzymi nie zastali cudownej figurki w ołtarzu, powstał wielki lament w świątyni. Proboszcz, nie wiedząc o łaskach doznawanych za wstawiennictwem Matki Bożej Sianowskiej, nie przywrócił w ołtarzu starej figurki. Ludzie natomiast coraz rzadziej pielgrzymowali na odpusty do Sianowa.
W 1880 roku do Sianowa przybył komisarz biskupi, zaniepokojony zanikaniem ważnego dotąd sanktuarium. Zbadano akta kościelne dotyczące łask i uleczeń i wtedy dopiero ks. Grünholz dowiedział się, jaki skarb posiada w swoim kościele. Natychmiast oddał figurkę do renowacji w Monachium, a po jej powrocie, w 1881 roku umieścił ją w dawnym miejscu, w ołtarzu głównym.

Sianowska Pani spowodowała, że pielgrzymi powrócili do sanktuarium z dawną wiarą w jej łaski. Zaczęto też w Sianowie obchodzić odpust Matki Bożej Szkaplerznej w dniu 16 lipca, co było związane z ołtarzem bocznym, poświęconym temu wezwaniu. Zaczęło natomiast słabnąć zainteresowanie odpustem lipcowym w dniu Nawiedzenia NMP.
Matka Boża Sianowska opiekowała się wiernymi w Sianowie do 1939 roku. Latem tego roku biskup chełmiński Stanisław Okoniewski, w obliczu zbliżającej się wojny, zarządził wysłanie kosztowności i zabytków z kościołów parafialnych do Pelplina, a stąd do Torunia, aby zachować je przed rabunkiem lub zniszczeniem. Wśród tych kosztowności była również cudowna figurka Matki Bożej Sianowskiej.
W połowie września biskup Okoniewski wyjechał z Polski, a 20 października 1939 roku hitlerowcy wymordowali wszystkich kanoników diecezji chełmińskiej, a także profesorów Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Było bardzo prawdopodobne, że nikt z żyjących nie zna miejsca ukrycia figurki Matki Bożej.

W ołtarzu głównym umieszczono obraz cudownej figury, lecz wierni wierzyli, że łaskami słynąca figurka powróci do Sianowa. Gorąco modlili się o jej powrót.
W odnalezienie figurki Matki Bożej Sianowskiej wierzył również ks. Franciszek Grucza, cudownie ocalony z obozu w Stutthofie. W 1941 roku objeżdżał rowerem całą diecezję, prosząc o odprawienie nowenny w intencji odnalezienia Sianowskiej Pani. Kiedy w sierpniu 1941 roku odprawiano nowennę w Sianowie, ks. proboszcz otrzymał wiadomość, że na dworcu w Kartuzach oczekuje na odbiór przesyłka z kosztownościami z sianowskiego kościoła.
Wielka była radość wśród wiernych. Od powrotu cudownej figurki, w całej diecezji kult Matki Bożej Sianowskiej wzmógł się jeszcze bardziej.

Na początku lat 60. XX wieku proboszcz sianowskiej parafii wraz z biskupem chełmińskim rozpoczęli starania o papieską koronę dla Sianowskiej Pani. Przygotowywano na tę uroczystość również świątynię, a przede wszystkim oddano do konserwacji słynącą łaskami figurkę Najświętszej Panienki. Zezwolenie na koronację otrzymał biskup chełmiński od papieża Pawła VI w 1965 roku.
4 września 1966 roku uroczystej koronacji Matki Bożej Sianowskiej koronami papieskimi dokonał biskup chełmiński Kazimierz Kowalski w obecności kilku biskupów, setki kapłanów i ok. 20 tysięcy wiernych. Matka Boża Sianowska otrzymała wówczas tytuł Królowej Kaszub.

Ruch pielgrzymkowy do Sianowa jest ciągle żywy. Do tronu Królowej Kaszub przybywają pielgrzymki z różnych miejscowości kaszubskich, ale również z odleglejszych okolic. Co roku w okazały sposób obchodzone są uroczystości Matki Bożej Szkaplerznej (w pierwszą niedzielę po 16 lipca) oraz Narodzenia NMP (w pierwszą niedzielę po 8 września).
W latach 80. XX wieku na błoniach przykościelnych powstał plac pielgrzymkowy z ołtarzem polowym w formie kaplicy, otoczony 15 stacjami Drogi Krzyżowej.

Świątynia sianowska jest budynkiem szachulcowym o konstrukcji słupowo-ramowej, zbudowanym na podmurówce z kamienia i cegieł.
Kościół jest orientowany, salowy, z prosto zamkniętym prezbiterium. Od zachodu wznosi się czworoboczna, drewniana wieża, osadzona na nawie. W wieży zamontowany jest zegar wieżowy o trzech tarczach. Od południa do nawy przylega zakrystia i baptysterium, natomiast od północy – kruchta.
Zachodnią fasadę świątyni poprzedza murowana kruchta, ozdobiona medalionem z wizerunkiem Matki Bożej z Dzieciątkiem w otoczeniu aniołków.
Kościół przykryty jest blaszanym, jednokalenicowym dachem trójspadowym. Od zachodu znajduje się szachulcowa ściana szczytowa, nad którą wznosi się wieża. Kruchty przykryte są blaszanymi dachami dwuspadowymi, natomiast zakrystia i baptysterium wspólnym dachem pulpitowym. Wieżę przykrywa wieżowy dach namiotowy, zwieńczony iglicą z krzyżem i chorągiewką wiatrowskazu z datą 1816.
Obok kościoła stoi drewniana dzwonnica z trzema dzwonami, przykryta dachem dwuspadowym. Cały teren kościelny otoczony jest murem z kamienia i cegieł. Za tym murem, na wschód od świątyni znajduje się obszerny plac pielgrzymkowy z ołtarzem polowym.

Wnętrze świątyni przykrywa drewniany sufit, imitujący sklepienie kolebkowe. Skromne wyposażenie kościoła stanowią trzy drewniane, barokowe ołtarze z XVIII wieku.
Ołtarz główny poświęcony jest Matce Bożej Sianowskiej Królowej Kaszub. Cudowna figurka wraz z licznymi wotami umieszczona jest w ołtarzu, w sejfie za zasuwą. Na zasuwie umieszczony jest wizerunek Marii Niepokalanej. Sianowska Pani odsłaniana jest podczas nabożeństw. Jest to rzeźba w lipowym drewnie, o wysokości ok. 50 cm. Pochodzi z przełomu XIV i XV wieku i jest przedstawicielką tzw. miękkiego gotyku, charakteryzującego się delikatnymi rysami twarzy kobiet oraz łagodnymi gestami. Rzeźba przedstawia siedzącą na tronie Marię z Dzieciątkiem na kolanach. Matka Boża odziana w purpurową suknię i złocisty płaszcz z granatowym podbiciem, trzyma w prawej ręce złote berło, a lewą obejmuje synka. Głowę Marii zdobi gotycka korona, spod której spływa na ramiona niewielki kobiecy welon. Jezus otulony jest jedynie złotą przepaską na biodrach. Na głowie ma złotą, gotycką koronę. Dziecię stoi na kolanach Matki, w lewej rączce trzyma złoty glob ziemski z krzyżykiem, a prawą unosi do błogosławieństwa. Obie postacie zdobi tajemniczy uśmiech.
W lewym ołtarzu bocznym umieszczony jest obraz przedstawiający św. Michała Archanioła, a w zwieńczeniu ołtarza obraz św. Józefa z małym Jezusem.
Prawy ołtarz boczny poświęcony jest Matce Bożej Szkaplerznej, której wizerunek mieści się w głównym polu ołtarza.
Barokowa ambona z przełomu XVIII i XIX wieku zdobiona jest malowanymi wizerunkami Ewangelistów.
Przy zachodniej ścianie kościoła znajduje się drewniana empora chóru muzycznego, wsparta na dwóch solidnych słupach. Na emporze zainstalowane są XIX-wieczne organy.
Ściany świątyni zdobi 14 stacji Męki Pańskiej.
Poza cudowną figurą Matki Bożej Królowej Kaszub z przełomu XIV i XV wieku, w kościele sianowskim znajduje się druga, większa i bardziej strojna figura Matki Bożej Staniszewskiej z przełomu XV i XVI wieku, która niegdyś zdobiła przydrożną kapliczkę w Staniszewie. Figura ta umieszczona jest nad wejściem do baptysterium.

W sanktuarium Matki Bożej Sianowskiej Królowej Kaszub byliśmy w nie najlepszym momencie. Kościół był w remoncie, pozbawiony wieży, a wewnątrz też dawało się odczuć rozgardiasz. Nie dane nam było również ujrzeć oblicza łaskami słynącej figurki Sianowskiej Pani. Myślę, że kiedyś jeszcze uda się nam zwiedzić tę świątynię w dogodniejszej sytuacji.