Niestety wszechobecna komercja burzy nie tylko mity mazurskiej krainy lecz także uniemożliwia wręcz funkcjonowanie na rynku turystycznym na zasadach oderwania od rzeczywistości.
Jest dużo racji w tym co Państwo piszą w swoich uwagach natomiast nie da się wszystkim obciążyć winą właścicieli obiektu.
Bezsprzecznie niewłaściwe było zachowanie się osoby sprzedającej bilety. Winna ona w sposób szczegółowy poinformować Państwa za co płaci się 10 zł.
W powyższej opłacie zawarte są konkretne usługi
- miejsce na postój pojazdu
- korzystanie z toalet
- zwiedzanie jaskiń z przewodnikiem ( w grupach powyżej 15 osób – z reguły bardzo krótki okres zboru takiej grupy z indywidualnych turystów )
- zwiedzanie parku
- prezentacja 20 minutowego filmu o Galindii
Zainteresowanie historią galindów przeszło oczekiwania właścicieli obiektu, który dziennie odwiedzają setki turystów dziennie. Galindia w chwili obecnej to swoisty skansen kultury Galindów
Ten stan rzeczy stawia przed właścicielami nowe obowiązki wynikające po prostu z otaczającej nas rzeczywistości. Wszystko to co może w jakikolwiek sposób przystosować obiekt do wymogów zgodnych z prawem – niestety kosztuje.
Wszystko co jest „sprzedawane” turystom jest opodatkowane dlatego też właściciele obiektów turystycznych na Mazurach ( i nie tylko) są zmuszenie do pobierania opłat niemal za wszystko.
Mając jednak na uwadze tych klientów którzy chcą wypocząć w warunkach zbliżonych do lat o których Państwo wspominają na wstępie swojego wpisu, właściciele Galindii zapraszają do spędzenia kilku dni w Krainie Alkos.
„ Magiczna część Galindii położona u ujścia rzeki Krutyni, zanurzona w zieleni i absolutnej ciszy przerywanej tylko śpiewem ptaków, cykaniem świerszczy i szumem nurtu rzeki.
Z tego klimatu wyłania się świat pradawnych legend i mitów.”
Kraina jest dostępną wyłącznie dla gości hotelowych.
Nie uogólniajmy zatem opinii, że nie warto jest wracać do miejsc niezwykłych. Galindia jest miejscem niezwykłym w którym na każdym kroku widać ogrom pracy jaki w rozwój obiektu wkładają jego właściciele.
Fakt, obecnie nie każdemu turyście mogą poświęcić odrobinę chociażby swojego wolnego czasu czemu winien jest ogrom obowiązków na nich spoczywających.
Jednak jeżeli już się uda spotkać z nimi np. na obiedzie to czas na rozmowie minie wyłącznie na temat Galindów. Oni naprawdę kochają to co robią. Niestety jak w życiu - z samej miłości wyżyć się nie da.
Dlatego z mojej strony zapraszam wszystkich w to niezwykłe jednak miejsce jakim jest Galindia
Z pozdowieniami |
Uważam, że opinia jest mocno krzywdząca. Osobiście dokonywałem opisu obiektu jak i wykonywałem fotki.
Dom, jak widać na stronie www.traumhaus.pl, składa się z dwóch kondygnacji : parteru i poddasza. Na parterze nie ma żadnych pomieszczeń ze skosami typowymi dla poddaszy. Wiec albo Pani Edyta wynajęła tylko górną część domu ( poddasze ) decydując sie tym samym na pobyt w wynajętej części domu albo nie wiedzieć czemu tym wpisem próbuje zdyskredytować właścicieli obiektu.
Co do dodatkowych opłat za wynajmowanie sprzętu pływającego czy turystycznego to uważam, że nie ma w tym nic dziwnego. Większość właścicieli obiektów turystycznych ( nie tylko na Mazurach ) takie opłaty pobiera.
Na stronie www nie ma żadnych informacji o tym, że sprzęt o którym Pani Edyta pisze jest w cenie wynajmu domu. Na stronie nie ma też zadnej informacji o małym, zabawnym , drewnianym domku z ogrodzeniem
Co do zgłaszanych usterek myślę, że w wyniku uwag Pani Edyty zostały natychmiast usunięte nie sadze bowiem aby właściciele byli obojętni na uwagi i sugestie swoich gości o czym świadczy ich ilość, która każdego roku bardzo licznie odwiedza, moim zdaniem, to bardzo sympatyczne miejsce.
Moja prośba do zamieszczających w tym serwisie opinie jest taka : baczcie na słowa albowiem człowieka jest bardzo łatwo skrzywdzić nierzetelną opinią wynikającą ze np. złego samopoczucia
Pozdrawiam |